Geoblog.pl    Malutek    Podróże    2014 Wietnam    Niedziela w Hanoi
Zwiń mapę
2014
21
wrz

Niedziela w Hanoi

 
Wietnam
Wietnam, Hanoi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9730 km
 
Wieczorem jedziemy do Sapa.
Krótki spacer po starym mieście, żeby wrócić do hotelu, spakować się i przygotować rzeczy na wyjazd w góry. Bagaże zostawiamy w hotelu, bo do niego wracamy.
Później wybieramy się zobaczyć Operę i dalej do parku im Lenina. Wejście do parku jest płatne. Jakieś grosze, nie pamiętam, ale coś rzędu 10 tysięcy dongów. Niedziela więc park jest pełen dzieci i młodzieży. Dzieci bawią się na placach zabaw, młodzież ćwiczy, głownie przy muzyce - zumba, nauka tańca z instruktorkami. Spotykamy lokalnego białasa - Kanadyjczyk z Quebec'u, który uczy tutaj angielskiego w szkole. Trochę dziwaczny, więc podchodzimy do niego z rezerwą. Przez jakieś piętnaście minut stara się nam przekazać informacje o tym, co jeszcze warto zobaczyć w mieście :-) Dziękujemy bardzo i... wreszcie udaje się nam urwać.
Wracamy do wyjścia i okrężną drogą wracamy do hotelu.
Mijamy więzienie zwane Hanoi Hilton, więzienie wybudowane przez Francuzów, w którym jest teraz muzeum. Będziemy je zwiedzać później. Wypijamy jeszcze smoothies w kawiarni jakiejś amerykańskiej sieci i do hotelu.
Przed katedrą tłum ludzi, msza odprawiana w języku wietnamskim.
Przed ósmą boy hotelowy zabiera nas taksówką na dworzec.Zostajemy w poczekalni, on idzie odebrać bilety. Komunikaty tylko po wietnamsku, ale na szczęście dla tych, którzy próbują podróżować samodzielnie, nie odjeżdżają tam dziesiątki pociągów. Wszyscy oczekujący jadą tym jednym. W poczekalni siedzą trzy kobiety z plemienia Red Dao, w charakterystycznych, czerwonych, nakryciach głowy. Jedna z nich wychodząc z poczekalni uśmiecha się do nas i wtedy widzę błysk z jej ust. Później dowiedziałem się, że plemiona z Sapa wstawiają sobie sztuczne zęby z miedzi.
Wreszcie komunikat i wszyscy ruszają do pociągu. Nasz opiekun oczywiście idzie z nami. Dojście do pociągu przez dziury i doły bo cały dworzec jest w trakcie przebudowy. Dochodzimy do naszego wagonu, kontrola biletów przy wejściu, boy odprowadza nas do przedziału. Żegnamy się. Przedział delux to sypialny czteroosobowy, z miękkimi łóżkami. Wygląda to elegancko ale trochę staroświecko. Każde łóżko zaopatrzone w poduszkę i prześcieradło do przykrycia. Dla każdego pasażera jest butelka wody i wilgotna chusteczka do rąk. Toaleta w wagonie zużyta ale czysta, z mydełkiem i bielutkim papierem toaletowym.
Do naszego przedziału dosiada się małżeństwo z Bahrajnu. Okazuje się, że kojarzą Polskę bo chcieli wysłać córkę na studia właśnie do naszego kraju ale... okazało się, że kierunek, który wybrała nie jest prowadzony w Polsce w języku angielskim. Polskę kojarzą z Lechem Wałęsą. Wymieniamy się monetkami, bo pani, tak jak ja, zbiera :-) I idziemy spać.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Malutek
Jerzy Sz
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 161 wpisów161 39 komentarzy39 708 zdjęć708 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
17.09.2014 - 06.10.2014
 
 
04.10.2013 - 14.10.2013
 
 
14.09.2013 - 15.09.2013