Geoblog.pl    Malutek    Podróże    2014 Wietnam    Przesiadka do dalszej podróży
Zwiń mapę
2014
30
wrz

Przesiadka do dalszej podróży

 
Wietnam
Wietnam, Nha Trang
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11316 km
 
Dojeżdżamy do Nha Trang z półgodzinnym opóźnieniem. Przez okna autobusu oglądamy miasto. Jest całkiem spore, z szerokimi plażami w mieście, sporym ruchem i centrum z wieżowcami. Ponieważ mieliśmy godzinę na przesiadkę, powinienem się denerwować, ale chyba już przywykłem do sposobu załatwiania podróży przez Wietnamczyków i jestem przekonany, że jakoś to będzie. No i jakoś to jest. Podjeżdżamy pod biuro, gdzie Ankę wysyłają z biletami do biura obok. Po 5 minutach wraca, mówiąc, że zabrali jej tamte bilety a dali nowe. Rzeczywiście, nowa okładka i nowe bilety na trasę Nha Trang-Da Lat i Da Lat-HCMC. Okazuje się, że do Da Latu jedzie tylko pięć osób i nie będzie autokaru tylko busik. Jedziemy my, jakaś para, która się nie integruje i samodzielnie Holenderka ca 20+. Oczywiście, żeby nie było tak fajnie, kierowca po drodze bierze stopa. Zatrzymuje się dwa razy i zabiera młodych chłopaków, którzy chyba jadą do pracy. Jeden z nich siada obok Holenderki i jest straszliwie ruchliwy. Głośno puszcza muzykę, siada w kucki na siedzeniu, wygląda jakby miał ADHD. Po ok 2 godzinach zatrzymujemy się przy przydrożnym zajeździe. W przeciągu 30 minut zatrzymują się tam jeszcze dwa busiki pełne ludzi radzieckich, którzy robią sobie zdjęcia przy wszystkich figurkach i mostkach w ogrodzie przed zajazdem. Jedziemy dalej. I wtedy okazuje się, o co chodzi z tym ADHD. Kolo ma chorobę lokomocyjną a droga jest przez góry trochę kręta. Chyba trudno mu się było przyznać przed kolegami i dopiero jak zaczęło go mulić to dał znać. Przesadzili go na przednie siedzenie, otworzyli okno i jakoś dojechaliśmy. Chłopaki wysiedli na pierwszym skrzyżowaniu przy wjeździe do miasta. Okazało się, że Holenderka też coraz gorzej się czuła i wreszcie puściła pawia przez okno na ulicę...
Dojeżdżamy do jakiegoś hotelu w centrum, gdzie wita nas kobieta, która od razu namawia na nocleg w jej hotelu. Nas to nie dotyczy, mamy jeden z najbardziej znanych hoteli w mieście i z tą ofertą nie próbują konkurować. Za to Holenderkę, moim zdaniem, naciągnęli, gdy rzuciła nazwę hostelu, w którym miała mieszkać zaczęli jej opowiadać o tym, że to ta sama sieć (sic!) i że może przenocować tutaj. Akurat... Tak samo zaczęli bajerzyć jak się spytałem gdzie mamy potwierdzać dalszy przejazd - oczywiście u nic, tyle że u nich nie widać było nazwy tego biura.
Odpalam GPSa i idziemy do hotelu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Malutek
Jerzy Sz
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 161 wpisów161 39 komentarzy39 708 zdjęć708 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
17.09.2014 - 06.10.2014
 
 
04.10.2013 - 14.10.2013
 
 
14.09.2013 - 15.09.2013