W Ponta lądujemy już w ciemności. W informacji pytamy się ile będzie kosztować taksówka do naszego kolejnego punktu noclegowego, pani twierdzi, że z bagażami 10 euro. Kwota wydaje się racjonalna. Niestety nie ma na postoju taksówek pięcioosobowych więc jedziemy dwoma. Kierowca potwierdza cenę i bez problemów dowozi nas na miejsce. Tym razem dostajemy mieszkanie pełne antyków, które SĄ DO SPRZEDANIA. W związku z tym właścicielka (gaduła niesamowita) poukładała karteczki na krzesełkach Ludwik któryśtam z napisem 'no seat!' :-) ale za uczciwe pieniądze mamy dwie sypialnie (trzecią z łóżkami z baldahimami właścicielka zamknęła), pokój dzienny, dwie łazienki, kuchnię i taras!!!! Wszystko w centrum miasta. Do tego dochodzi dostęp do Internetu. Zmęczeni idziemy szybko spać.