Geoblog.pl    Malutek    Podróże    2012 Azory    Terceira - wulkany i inne
Zwiń mapę
2012
17
sie

Terceira - wulkany i inne

 
Portugal
Portugal, Praia da Vitória
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4620 km
 
Wstajemy rano, pogoda całkiem, całkiem. Zaczynamy od godzinki na plaży i kąpieli. Później autko i jedziemy oglądać centrum wyspy - zaczynamy od punktu widokowego na Santa Barbara, najwyższym punkcie na wyspie (1023 mnpm). Wjeżdża się tam samochodem. Niestety widoki żadne ponieważ jak to na wyspie, chmury się zatrzymują na szczycie. Jedziemy dalej - malutkie jeziorko w parku po drodze, z miejscami do grilowania. Po jeziorku pływają dumne z siebie mamy kaczki ze sznurkami malutkich kaczątek, strasznie pocieszne malutki wpadające na siebie w pogoni za mamą :-) Od 14 jest otwarta druga jaskinia, więc jedziemy oglądać. Tutaj wchodzi się do kanału, którym do wulkanu płynęła lawa. Przy wejściu dostajemy kaski, ponieważ w niektórych miejscach trzeba się schylać, a i jest jeden tunel, który można oglądać wyłącznie na czterech :-). Trzeba przyznać, że robi wrażenie.
Trochę się zrobiliśmy głodni więc śmigamy na wybrzeże coś znaleźć. Niestety jest już późno i knajpki pozamykane ale odkrywamy naturalne baseny w Biscoitos, dziś nie jesteśmy przygotowani na kąpiel pomiędzy skałami ale już mamy plany na jutro. Przekąszamy tylko gotowaną kukurydzą (1 euro) i jedziemy zachodnim wybrzeżem w stronę Angra Do Heroizmo i... znajdujemy, naszym zdaniem, najlepszą restaurację na wyspach. Po drodze wybrzeżem wjeżdżamy do miejscowości Altares, przy ulicy jest restauracja i widzimy, że siedzą w niej ludzie. Wjeżdżamy na parking za budynkami i idziemy do restauracji. Przy wejściu tabliczka z godzinami otwarcia, niestety już, tak jak i inne restauracje, jest zamknięta ale... szef okazuje się człowiekiem wielkiego serca - głodnych nakarmił. Okazało się, że jak ktoś chce to może i mimo zamknięcia i przygotowywania do wieczornego posiłku, można coś zorganizować dla głodnych turystów. Dostaliśmy fantastyczne owoce morza - ja grilowane ośmiornice (palce lizać), inni grilowane krewetki i rybki (danie dnia), do tego kozie serki i kaszanka na zimno jako przystawki, oraz wcześniej zupa (a'la nasz barszczyk ukraiński). Na koniec oczywiście kawka i najedzeni śmigamy dalej. Po drodze mapa pokazuje, że jest do zobaczenia latarnia morska. Okazuje się, że latarnia to nic szczególnego, ale punkt widokowy z możliwością obejrzenia pięknych klifów - bezcenne. Dojeżdżamy do Angry. Parkujemy w okolicach katedry i idziemy na godzinny spacer uliczkami starego miasta. Katedra niestety zamknięta ale obejrzeliśmy sobie zarówno urocze uliczki jak i marinę w Angrze. Przy wyjeździe zatrzymujemy się jeszcze zobaczyć pomnik byków i arenę walk byków i wracamy do siebie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (40)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2013-03-13 13:12
Trzeba przyznac,ze Azory sa cudne i malo znane.
 
 
Malutek
Jerzy Sz
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 161 wpisów161 39 komentarzy39 708 zdjęć708 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
17.09.2014 - 06.10.2014
 
 
04.10.2013 - 14.10.2013
 
 
14.09.2013 - 15.09.2013