Rano pakujemy się, jedziemy do punktu, w którym wcześniej zarezerwowaliśmy oglądanie wielorybów (dla dwóch osób) i pływanie z delfinami (dla 3 osób), dzięki temu, że braliśmy dla 5 osób, dostaliśmy upusty - miało być po 50 euro za wieloryby i 60 euro za delfiny. Wrzucamy bagaże do pawilonu, oddajemy samochód w wypożyczalni i czekamy na sygnał. Na początku pojawia się instruktor od pływania z delfinami, powiedział, że już namierzyli delfiny i przeprowadza dziesięciominutowe szkolenie z zachowania i zasad. 15 minut później znajomi dowiadują się, że jest zbyt duża fala i nie da się pływać. Za jakieś dziesięć minut dostajemy informację, że można wypłynąć na wieloryby pod warunkiem, że się zgadzamy na 1) bumping - czyli skakanie łódki na falach 2) zamoczenie - bo przez skakanie fale nas zmoczą :-) Ponieważ nikt nie miał z tym problemu, podejmujemy decyzję, że płyniemy wszyscy. Dostajemy kurtki wodoodporne i kapoki. Wsiadamy do łódki i zaczyna się. Przy wyjściu z portu jest wysoka fala i po 10 minutach wszyscy są mokrzy od stóp do głów. Płyniemy do miejsca gdzie żerują wieloryby ponad godzinę. Po 15 minutach oczekiwania pojawia się pierwszy, ok 30 metrów od łodzi, niestety ciężko robić zdjęcia bo fala wysoka i łatwo zamoczyć aparat a jednocześnie trudno złapać ostrość. Niestety również dla mnie, o ile samo płynięcie nie przeszkadzało, to oczekiwanie i fala spowodowały, że zacząłem chorować... :-( Usiadłem sobie na końcu łódki i co jakiś czas zaglądałem w głębię oceanu :-)) Po 5-6 minutach wieloryb sobie zanurkował i... 4 łódki, które obserwowały go, zaczęły nasłuchiwać obserwatorów gdzie jeszcze są wieloryby. Po ok 15 minutach łódka wycina na pełnym biegu w kolejne miejsce, kolejny wieloryb, niestety warunki podobne. A ja coraz bardziej chory... Tak przez kolejne półtorej godziny i jeszcze dwa wieloryby. Później wracamy, ale już nie do Madaleny tylko do najbliższego portu. Tam siadamy sobie w kawiarni, ja przysypiam na ławie i czekamy na busiki. Po pół godzinie przyjeżdżają busiki, którymi wracamy do Madaleny.
Ledwo żyję więc zabieramy bagaże na dworzec portowy, kupujemy bilety i idę spać. Prom na Faial (do Horty) jest o 16 i kosztuje 3,5 euro.