Geoblog.pl    Malutek    Podróże    2012 Hiszpania    Powrót do Madrytu
Zwiń mapę
2012
21
maj

Powrót do Madrytu

 
Hiszpania
Hiszpania, Madrid
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3403 km
 
Do Madrytu jedzie się szybciej niż w stronę wybrzeża. Głównie dlatego, że bylem wyspany. W Granadzie dowiaduję się, że 'do' i 'dre' to są kolejne liczby 2 i 3. Dotychczas byłem przekonany, że mówi się 'dos' i 'tres; :-)
W górach zatrzymujemy się w standardowej knajpie dla kierowców - kawa kosztuje 1 euro!!! Pełno kierowców ciężarówek na śniadaniu - wcinają grzanki z oliwą, przy barze i przy stolikach. Co mnie ujęło, to to że w takim przydrożnym barze - 1. wszystko jest czyste i świeże, 2. wszyscy są uprzejmi i uśmiechnięci. Szkoda, że u nas tak nie jest :-(
Po drodze na lotnisko zatrzymujemy się w Factory w Getafe. Niestety ceny zabijają. Odpuszczamy sobie, jednak nasze Factory jeszcze jest lepsze pod względem cenowym.
Samochód zostawiamy na lotnisku i jedziemy metrem do centrum. Za bilet trzeba zapłacić 4,5 euro. Standardowo metro kosztuje 1,5 euro, ale za wejście/wyjście na lotnisku trzeba dopłacić 3 euro. Przed bramkami wyjściowymi stoją automaty, gdzie można dokupić 'wyjściówkę' gdyby ktoś zapomniał kupić wcześniej. Jedziemy do hostalu. Wysiadamy na stacji Tirso de Molina i od stacji metra do hostalu jest 50 metrów. W kamienicy są trzy hostale, tuż obok kamienicy knajpa, przy której stoi kilku facetów, jeden po dowiedzeniu się, do którego hostalu przyjechaliśmy dzwoni domofonem i nas 'anonsuje' :-). Wchodzimy na 1 piętro, na którym jest noclegownia. Za chwilę przychodzi pani z recepcji. Recepcja mieści się w przedpokoju mieszkania, w którym się wynajmuje pokoje. 35 euro za noc. Po zapłaceniu (akceptują karty) pani wyciąga mapę centrum i szybko opowiada nam co i gdzie trzeba zobaczyć. Nawija po hiszpańsku ale większość da się zrozumieć :-) Później prowadzi do pokoju, wyjaśnia, który klucz do czego i znika. Pokój klaustrofobiczny z oknem na studnię. Ale za to w łazience kabina prysznicowa z masażem. Szkoda tylko, że ze wszystkich funkcjonalności działa prysznic 'deszczowy' (słuchawkowy nie działał), jedna lampka w oświetleniu wewnętrznym i ... radio!!!
Po ogarnięciu się po podróży idziemy w miasto.
Zaczynamy od Placa Mayor (nic szczególnego) dalej Sol, gdzie warto pójść i pooglądać wszystkich cudaków, którzy się tam wystawiają. Z Sol idziemy w stronę Opery i dalej do Pałacu Królewskiego. Obok Pałacu Królewskiego schodzimy na dół do ogrodów Sabatiniego (Jardines de Sabatini) gdzie porusza nas niesamowita ilość ludzi z psami na spacerze. Głównie małe pieski, wiele bez smyczy ale ani nie szczekają ani nie rzucają się na siebie. Generalnie są pozytywnie nastawione :-)
Dalej z parku idziemy w stronę Placa Espana i robimy zdjęcia pomnikowi Cervantesa oraz Don Kiszotowi i Sancho Panczy :-) Na pomniku panie z kraju rosyjskojęzycznego poustawiały torby z zakupami i wyginają się do aparatów więc trzeba trochę poczekać. Po zdjęciach śmigamy do świątyni Debod, którą Hiszpanie dostali od Egiptu. Niestety jest już późno, więc oglądamy tylko z zewnątrz. Wracamy wzdłuż pałacu królewskiego, podchodzimy od frontu, oglądamy z zewnątrz katedrę, pomnik JPII i dalej idziemy do bazyliki Świętego Franciszka. Ponieważ zaczyna robić się późno sterujemy w stronę hostalu, idziemy jeszcze uliczką pełną klimatycznych knajpek - Cava Baja. Robimy zakupy w supermarkecie i idziemy spać. Dobranoc.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Malutek
Jerzy Sz
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 161 wpisów161 39 komentarzy39 708 zdjęć708 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
17.09.2014 - 06.10.2014
 
 
04.10.2013 - 14.10.2013
 
 
14.09.2013 - 15.09.2013