Dzisiaj wyjechalismy. Poniewaz po drodze do Vancouver nocujemy a przepustka do Parku Banff jest jeszcze aktualna do 16 wykorzystujemy ladna pogode. Wybieramy sie na Sulphur Mountain czyli Gore Siarkowa. Na gore jezdzi kolejka ale wykrzesalismy z siebie jeszcze troche sily zeby wejsc. Wynik calkiem niezly 5,7 km pod gore w godzine czterdziesci minut. Na dol nieco szybciej - godzina dziesiec. Z gory widoki zarowno na Banff jak i otaczajace je gory. Cudenko, szkods tylko, ze sie zaczelo chmurzyc, w sloncu by bylo jeszcze piekniej.
Samo Banff to perelka. Takie kanadyjskie Zakopane tylko dopracowane do granic mozliwosci. Zakopane przy Banff wyglada obskurnie.
Jedziemy dalej. Nocleg w Kamloops.