Czekamy na bagaz. Pani przez telefon powiedziala, ze nie wiedza czy dadza rade dostarczyc dzisiaj. Kicha totalna, pojutrze mielismy jechac w gory a nie mamy nic, ani butow, ani ciuchow. Dzis idziemy kupowac kosmetyki i bielizne, maja nam zwrocic 100 dolarow na osobe za rzeczy podstawowe.
Pozniej idziemy ogladac Downtown Vancouver :-)
Jest 10:30 wieczorem i jeszcze czekamy. Dzwonili, ze przywioza bagaz do 11.
Jutro ma padac, zastanawiamy sie co robic.